Następnego dnia po wycieczce nie miałam ochoty wychodzić z pokoju. Straszna nuda panowała w całej organizacji. Przypomniałam sobie, że dawno nie widziałam się z Zetsu. Aby dowiedzieć się, gdzie jest jego pokój, Skierowałam się do `jaskini lwa'.(Musiałam to napisać XD dop.Aut.) Wtargnęłam do gabinetu rudego bez pukania i złapałam obydwa lecące w moją stronę przedmioty. Były to: Wazon z różami i kapeć liderosława(XD).*To on nos kapcie?!* Pomyślałam. *Tak. I co z tego!*Odp. Wiewiór.*Ale żeby różowe i puchowe?*
- O kur... To kapcie Konan! Przeziębi się!- Zaczął lamentować. Nagle zauważył że ciągle tu jestem- A ty co się tak gapisz! Nie masz co robić!? <blush^ lvl.3>
- No właśnie nie!
- A więc czego chcesz!?
- Zapytać gdzie jest pokój Zetsu.
- Po lewej, Na końcu zielonego korytarza. Drzwi z napisem 'Wchodzisz na własne ryzyko'
-O.o!Yyy...Dzięki?- I wyszłam z pomieszczenia. Zamierzałam pójść do pomieszczenia na końcu ,Zielonego, i wejść na własne ryzyko.=)
Zapukałam do drzwi, a ponieważ nikt nie odpowiadał, ani nie podchodził, weszłam bez pytania. Usłyszałam dźwięk prysznica, więc położyłam się na łóżku i czekałam. Czekałam jakieś dziesięć minut i zauważyłam, że nie spodziewający się gości Zetsu, wyszedł z łazienki w samym ręczniku, wycierając głowę drugim ręcznikiem. Żeby zrobić mu nazłość, zagwizdałam najgłośniej jak potrafię. Tak się przestraszył, że podskoczył, aż spadł mu ręcznik, a że przez to był cały goły, uciekł do z powrotem łazienki. Gdy wyszedł z powrotem, ja już byłam u siebie w pokoju i śmiałam się niezapomnianego wyrazu twarzy Zetsu. Postanowiłam zrobić kawały wszystkim. Ubrałam się w krótkie spodenki i stanik sportowy. Założyłam na siebie barierę elektryczną i położyłam się na środku dywanu, w pustym pokoju Hidana. Właściciel tegoż pokoju wszedł do niego po 10 minutach bezczynnego czekania. Zauważył, że leżę ,,Nieprzytomna" na środku dywanu i postanowił to wykorzystać. Położył rękę na moim ramieniu i poczuł jak ,,Herbatka z prądem" przebiega przez jego kończyny. Widok Hidana w czarno-białym, dymiącym afro był zniewalający! Mimo tego, że był już ostro zwęglony, ciągle trzymał moje ramie, a jego afro rosło w szybkim tępie. Wstałam i ledwo się powstrzymując się od śmiechu uciekłam do swojego pokoju goniona przez przekleństwa Hidana. Droga do mojego pokoju mijała się z gabinetem liderka i minęłam się z nim po drodze. Pewnie szedł coś zjeść. Postanowiłam wykorzystać sytuację i przykleić go do siedzenia. Weszłam do jego gabinetu, i wylałam na jego fotel cały słoik przeźroczystego kleju. Nie chcę tu być, kiedy on usiądzie. Hihihihihi! Później przykleiłam pieniądze Kakuzu do jego sufitu, pomalowałam glinę Deidary na jaskrawozielony, zabrałam różową gumę balonową Tobiego i napchałam nią kieszenie płaszcza Itachiego, Zabrałam ryby Kisame i napełniłam nimi poduszkę Konan. Teraz czas na Sasoriego! Napełniłam Hiruko majonezem, kiedy on się kąpał! Teraz siedzę w lisiej norze, a całe Aka szuka mnie po lesie.
------------------------------------------------------------------
blush- rumieniec
myślę że podobały się wam kawały. Pisać komentarze bo Pein was zakatrupi!!!!!!!!!!!
Tobi: Tobi być smutny! D: Arisa zabrała mu gumy!
Ooo...
OdpowiedzUsuńSasori po lasach lezie,
cały w majonezie!
Hidan i afro hehe i Pein ma cos z dziewczynki
OdpowiedzUsuń