niedziela, 30 września 2012

Specjal. Dzień chłopaka.

Tą notkę z okazji dnia chłopaka postanowiłam napisać ,,Oczowalącym'' jak to ujęła Mirome-Chan różowym. Miłego oczowalącego czytania.^^
________________________________________________________

                                                          .:Oczami Akemi:.

Obudziłam sie dzisiaj rano z bananowym uśmiechem na twarzy. Co prawda to moja siostrzyczka ma skrzydałka, ale ja tez mam powody, żeby cieszyć michę^^. Dzisiaj jest dzień chłopaka i uknuliśmy z Miro plan. Właściwie to pomoże nam jeszcze kilka dziewczyn. Będzie trochę problemów z planem, bo Miro pojechała na festiwal Gothów, ale jakoś damy radę.<evil grin> W końcu zebraliśmy się z dziewczynami.Oprócz Miro, której nie ma pomagają nam: Aku, Ame, Kiri, Konan, Kira (tak tamta Kira), Aoi, Doku i Yuki. chcemy zaplanować wielką imprezę. I przy okazji porobić kilka kawałów chłopakom. Mamy już zniesiony sprzęt i zaplanowane wszystko. Przekąsek i napoi na pewno nie zabraknie bo mamy przepełnioną spiżarnię. Jeszcze tylko się przebrać i... Imprezę czas zacząć!


                                                                .:Wieczorem:.


 Goście już się schodzą, Sala powoli się zapełnia i nawet udało mi się wyłapać Dj'a. Wszyscy już są i... Muzyka wybuchła na całego! Wszyscy zostali porwani (przez UFO XD dop. aut.) do tańca. Przez jakiś czas jeszcze bujali sie w takt głośnej muzyki, aż na złość namówiłam DJ'a, żeby im puścił wolnego. Po jakimś czasie muzyka się skończyła i zaczęliśmy zabawy. Pierwsza była gra w butelkę na wyzwania. Losowaliśmy i niestety pierwszy kręcił Hidan. Wylosował Arisę. Zaczął sie wrednie szczerzyć.

-Masz pocałować swojego chłoptysia przy wszystkich.<hidan grin>

- Uuuuu... Ariś, no to masz wyzwanie...- Powiedziałam.
Dała radę. Hidan przestał się szczerzyć jak idiota. Teraz Ariś losuje. Butelka się kręci i kręci, i kręci... Wypadło na Aoi, której zrzedła mina. Już kiedyś grała na wyzwania z moją siostrą. Ma dziewczyna pecha...
- Wiec... Masz wyjść na środek głównej ulicy w Ame-Gakure w samych spodniach i wydrzeć się najgłośniej jak możesz...
- Nie zrobię tego... Jesteś najlepsza w tą grę.- Po tym wszyscy zaczęli się bać Arisy więc skończyliśmy się bawić w butelkę.
                                                               .:Jutro Rano:.

Rano wszyscy ,,chłopcy'' obudzili się z wielkim kacem, ubrani w sukienki i z makijażem a'la Lady Gaga. Dawno nie zrobiliśmy tak dobrej imprezy... Dziewczyny już się zabrały z miejsca dyskoteki. Zostali tylko chłopaki i ja... Muszę się schować...

______________________________________________________

Jeśli notka, lub jej kolorek się spodobały to dajcie Komcie.
T: Dla Tobiaszka też.
A: Dobra, dobra... Dla Tobiaszka Też...
A & T: Sayo!

21. Demon...

Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam weny i wyjechałam na dosyć długo gdzieś, gdzie nie było internetu, więc nie zabijajcie mnie za to.
________________________________________________________
Dzień zaczął się dosyć normalnie. Wyszłam z pokoju i nie zastałam żadnej niespodzianki. Wszyscy siedzieli w salonie i wpatrywali się w szare tło od niedawna zepsutego telewizora. Poszłam do kuchni, usiadłam przy stole i zaczęłam myśleć o wszystkim i o niczym. Znudziło mi się to w końcu, więc zjadłam śniadanie i wyszłam z siedziby. Szłam dosyć długo, aż spotkałam dziwną osobę. Miał czerwone oczy, fioletowe włosy i dosyć normalne ubranie. Miał jasną, prawie białą skórę i jasnoszare orle skrzydła wystające z ramion...

Nie odzywał się, ale nie uciekał, gdy zobaczył mój płaszcz. Czarny w czerwone chmurki. Akatsuki. Ale jednak nie bał się. Wiedziałam, że jest demonem. Podeszłam bliżej. Dalej stał w jednym miejscu. Byłam już od niego na odległości pół metra. Wtedy on wyciągnął rękę, a jego oczy zalśniły złowrogim blaskiem. Zemdlałam...


     ... Czerwone światło otaczało mnie dookoła. Nic innego tylko ja i czerwone
światło. Nagle otoczenie zaczęło się zmieniać. Tylko czerń, ale wszystko
było widoczne. Ja, demon i złowrogi blask jego czerwonych oczu...

... Obudziłam się obok tego drzewa, koło którego stał demon. Już go tutaj nie było. Byłam sama i dziwnie się czułam. Wstałam z mokrej trawy i zaczęłam kierować się do siedziby. Usłyszałam, że coś za mną szeleści. Odwróciłam się i nic nie wyczułam, więc szłam dalej. Doszłam do głazu-drzwi i otworzyłam je pieczęcią. Weszłam do środka i poszłam do salonu. Wszyscy zaczęli się na mnie gapić jak na UFO, a oczy mieli jak talerze.
- Co?
- Za tobą...- Obejrzałam się dookoła i nic nie zobaczyłam.
- Co za mną?
- Na plecach...- Odruchowo chciałam położyć rękę na plecach, ale coś mi przeszkodziło. Miało to długie gładkie pióra. Złapałam za to i przyciągnęłam do przodu. To były czarne skrzydła *____*.
- O! Skrzydełka!- Wszyscy: gleba.
- O co chodzi? ładne skrzydła.- Zamachałam skrzydłami i je złożyłam. Ciekawe jak ja będę spać z tymi skrzydłami. Ale na pewno nie będzie mi zimno. Owinęłam się skrzydłami i poszłam do pokoj.
______________________________________________________
Szare pochyłe pismo oznacza świat nieprawdziwy.
A: Sayo!