niedziela, 25 listopada 2012

26. Hoshi cz.2

Ohayo! Witam was moi komentatorzy! Pod notką był komentarz, więc next jest! Pod każdą notką na być co najmniej jeden kom, a wtedy będą nexty. Dla motywacji, napiszę, że mam już nexty w zeszyciku, więc mam co wstawić^^. Miłego zaczytywania się w opowiadanku o Arisce, Ziutku i Hidanku XD.
_________________________________________
Następnego dnia byliśmy już mniej, więcej w połowie drogi. Szliśmy jeszcze jakiś czas, bo postój postanowiliśmy zrobić dopiero w połowie drogi. Byłam przyzwyczajona do dłuższych tras, więc nie byłam zbytnio zmęczona. Niedawno zerwaliśmy się po nocnej przerwie, więc musieliśmy iść dalej. Hidan, wkurzony tym, że go oblałam wodą, bo nie chciał się obudzić, szedł kilka metrów z tyłu. Może wolałby, żebym go kopnęła? Mniejsza z tym! Jeszcze się zamyślę i zapomnę, w którą stronę miałam iść! Więc idę i patrzę przed siebie. Nie myślę... Nie myślę. Nie myślę! Nadal nie myślę? Aaaaa! Jednak myślę! Ale jak mam nie myśleć, kiedy muszę myśleć, że mam nie myśleć!? To nie ma żadnego sensu. Jak ja mam nie myśleć i jednocześnie nie myśleć, o tym, że mam nie myśleć, jeśli ja myślę, o tym, że mam nie myśleć, żeby myśleć! Awww! Dobra! Dość tego! Idę denerwować innych! Na pierwszy ogień idzie...
- Dzidek? Co robisz?
- Jajco!
- Gniewasz się na mnie!>.<
- Tak! I co z tego!?
- Czemu? Q.Q 
- Bo mnie, mówic wprost olałaś!
- No już... Nie denerwuj się tak...
- A czemu!?
- Bo ci zmarchy wyjdą^^.
- O.O Już jestem spokojny!
- Tylko się nie zamyślaj, bo rąbniesz w drzewo!
- o.O Dobra, nie myślę!
- Nie da się! Próbowałam. XD
- No i z czego tak zacieszasz!?
- A co? Nie mogę?
- Nie!
- W takim razie będę!
- Nie gadam z tobą!
- No i dobrze! Ja z tobą też!

##Następny postój##
- Arisa-Chan?

piątek, 16 listopada 2012

25.Hoshi cz.1

Dzisiaj znowu miałam misję i tych debili na głowie. Mamy zasuwać na drugi koniec świata shinobi i zdobyć informacje o jakiejś dziewczynie z chakrą gwiazdy. Z tego co pamiętam, to nazywała się Hoshi. Dziwny zbieg okoliczności...(hoshi - gwiazda dop.aut.) Ale ja w to nie wnikam. A więc zostałam wysłana na misję z nieśmiertelnym półmózgiem i największym sknerą tego świata. Nie mylicie się, to Hidan i Kakuzu. Idziemy przez las, idziemy przez las i nie zagdniecie co dalej! Idziemy przez las! Jakby ten teren nie mógł być bardziej zróżnicowany! Nie mam nic do roboty, więc postanowiłam pozawracać dupy moim ,,kochanym" współtowarzyszom. Podeszłam do Hidana.
- Dlaczego masz białe włosy?
- Nie wiem.
- A może są siwe?
- Nie!
- Czemu?
- Nie można być siwym od urodzenie!
- Aha... A jakiego żelu używasz?
- Nie twój interes.
- A czemu?
- Bo nie ma dżemu!
- Ale jest marmolada!
- A ona się nie nada!
- A ja lubię marmoladę!
- No i co z tego?!
- No i to, że cię dobiłam!
- A wcale nie!
- A właśnie że tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A nie!
- A tak!
- A widzisz!?
- I masz mnie!
- No i cię mam!
- A czemu się drzemy!?
- A czemu się nie marmolady!?
- To może przestańmy!?
- Oki! ^^
I poszłam dalej do przodu wkurzać naszego 'ziutka'. Pewnie się zastanawiacie, skąd się wzięło to przezwisko? A więc to było tak: KAKUZU-KAZIO-KAZIUTEK-ZIUTEK. Normalnie nobla dla pomysłodawcy! Ale niestety nie wymyśliłam tego ja, tylko dzidek.(To z kolei wzięło się z innego bloga. Link na dole strony. Całokształt to Hidek-Dzidek dop.aut.)
- Co robisz Ziuutek?
- Nie nazywaj mnie tak. >.<
- Ale jak Ziuutek?
- No właśnie tak masz mnie nie nazywać!
- A jak?
- Byle jak, tylko nie tak!
- Dobra... Kaziuutek!
- Nie wnerwiaj mnie!
- Ale czemu... Kaziuutku?
- Grrr... >.<
- Ryczysz jak stara kosiara. ^^
- Idź sobie, albo cię poszatkuję!
- O.O Hidan, ratuj mnie od ziuutka!
- Ziutek odwal się od młodej!
- A co ci tak zależy?
- Kiedyś jak jej nie pomogłem, to tak mi wpieprzyła, że nie mogłem się podnieść z łóżka przez miesiąc!
- o.O Aaaaa! Odsuń się potworze! - Zaczął machać na mnie swoją łapką, czym ostatecznie mnie wnerwił. Trzepnęłam go tak mocno, że ąż się obrócił i zachwiał. Wystarczy dobrze skumulować chakrę i pysk boli przez dwa miesiące.
- Odejdź duszo nieczysta! - Zasłonił się łapkami, a ja i dzidek ryliśmy się z niego na ziemi. To było tak śmieszne, że aż wytłukłam łapką w ziemi krater wielkości arbuza. Miny pozostałych były powalające @o@...
__________________________________________________________________

 Linkuś do Aomki: Aomek!!

                      Ariska Sp.Zoo.

poniedziałek, 12 listopada 2012