...Biegłam... Biegłam przez bezkresny las zlany światłem księżyca. Dzisiaj uciekłam ze swojej
rodzinnej wioski- Konoha-gakure. Gdy dowiedziałam się że moi rodzice nigdy już nie wrócą z
misji, ponieważ zginęli w walce z ninja wioski dźwięku. Przysięgam że kiedyś pokonam Orochimaru
i jego bandę wężowych sługusów. Nagle usłyszałam pęknięcie jakiejś gałązki. Najszybciej jak
mogłam schowałam się w pobliskich krzakach. Usłyszałam ciche głosy:
-Sasori no Danna, daleko jeszcze, un?
-Tak.
-Un...
-Cicho! Słyszę kogoś.
-Un?
-Tam... W krzakach.
Gałęzie krzaków rozsunęły się i ujrzałam dwie postacie w czarnych płaszczach w czerwone chmury z słomianymi kapeluszami, z małymi dzwoneczkami... Akatsuki... Tak! To na pewno oni! Ale kogo oni szukają?
-Sasori no Danna, czy to ona, un?
-Chyba tak. Kim jesteś...?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
T: Tobi mówić sayonara!
A: Ej! To moja kwestia!
T: Tobi przeprasza!
A: A więc... Sayonara!
Akemi-Chan
Bardzo ciekawe, jak na prolog. Myślę, że następne notki też mnie wciągną.
OdpowiedzUsuńProlog super nastepne tez beda git
OdpowiedzUsuń