Od razu wiedziałam, że Hidek szybko pęknie! Jak zbyt bardzo nadmuchany balon! Normalnie od razu na postoju!
- Mogę już z tobą gadać?
- Wiedziałam, pierwszy pękniesz! - *Już nie mogłam wytrzymać! Wreszcie!*
- Wypraszam to sobie! Ja wcale nie pękłem! Po prostu nie mogę już znieść tej głupiej ciszy!
- Pękłeś.
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Zamknijcie pyski, bo zwiążę i zaknebluję!
- O.O
- O.O
- ^^
- >.<
- >.<
- Spać pokraki!
- I mówi to dziad wypchany makaronem!
- Spać zakały ludzkości!
- >.<
- T.T
- Młoda, nie rycz!
- TT.TT
- Czemu ryczysz!?
- Bo mnie wyzywasz! TTT.TTT
- Spać bo zaknebluję!
- Głupi Ziutek ma muchy w nosie!
- Sama masz muchy w nosie! Spać, jeśli chcesz żyć!
Ten zboczony mędrzec kiedyś mi powiedział, że nadejdzie taki czas, kiedy ludzie zaczną się rozumieć... on w to wierzył. Kiedy to mówił... nawet go nie słuchałem. Powiedział, że to ja mam znaleźć odpowiedź... A ja cieszyłem się tylko z tego, że w końcu mnie docenił. Teraz wiem co miał na myśli... To nie takie proste. - Naruto Uzumaki.
piątek, 14 grudnia 2012
niedziela, 2 grudnia 2012
Specjal. Jak podrywa akatsuki.
Tobi: Możesz mi dać swoje zdjęcie? Muszę pokazać Mikołajowi, co chcę na święta.
Deidara: Mam usta na dłoni. Możesz je pocałować?
Hidan: Wow! Czy naprawdę jesteś tak piękna, jak się zdaje? Chodźmy do mnie.
Kakuzu: twoje piękno tak mnie rozprasza, że wchodzę w ściany, więc Będę potrzebował twoje nazwisko i numer ... ze względów ubezpieczeniowych.
Zetsu: Cześć, chciałbym ci pokazać tę różę, bo tylko ona ukazuje twoje piękno.
Pein: Bycie sexy to przestępstwo, więc jesteś kryminalistą.
Sasori: Chodź ze mną, albo giń. // Bądź moja, albo giń.
Deidara: Mam usta na dłoni. Możesz je pocałować?
Hidan: Wow! Czy naprawdę jesteś tak piękna, jak się zdaje? Chodźmy do mnie.
Kakuzu: twoje piękno tak mnie rozprasza, że wchodzę w ściany, więc Będę potrzebował twoje nazwisko i numer ... ze względów ubezpieczeniowych.
Itachi: Przepraszam, zgubiłem swój numer, czy mogę pożyczyć twój?
Kisame: Jestem najbardziej spragnionym człowiekiem na świecie, a ty jesteś szklanką lodowatej wody.Zetsu: Cześć, chciałbym ci pokazać tę różę, bo tylko ona ukazuje twoje piękno.
Pein: Bycie sexy to przestępstwo, więc jesteś kryminalistą.
Sasori: Chodź ze mną, albo giń. // Bądź moja, albo giń.
niedziela, 25 listopada 2012
26. Hoshi cz.2
Ohayo! Witam was moi komentatorzy! Pod notką był komentarz, więc next jest! Pod każdą notką na być co najmniej jeden kom, a wtedy będą nexty. Dla motywacji, napiszę, że mam już nexty w zeszyciku, więc mam co wstawić^^. Miłego zaczytywania się w opowiadanku o Arisce, Ziutku i Hidanku XD.
_________________________________________
Następnego dnia byliśmy już mniej, więcej w połowie drogi. Szliśmy jeszcze jakiś czas, bo postój postanowiliśmy zrobić dopiero w połowie drogi. Byłam przyzwyczajona do dłuższych tras, więc nie byłam zbytnio zmęczona. Niedawno zerwaliśmy się po nocnej przerwie, więc musieliśmy iść dalej. Hidan, wkurzony tym, że go oblałam wodą, bo nie chciał się obudzić, szedł kilka metrów z tyłu. Może wolałby, żebym go kopnęła? Mniejsza z tym! Jeszcze się zamyślę i zapomnę, w którą stronę miałam iść! Więc idę i patrzę przed siebie. Nie myślę... Nie myślę. Nie myślę! Nadal nie myślę? Aaaaa! Jednak myślę! Ale jak mam nie myśleć, kiedy muszę myśleć, że mam nie myśleć!? To nie ma żadnego sensu. Jak ja mam nie myśleć i jednocześnie nie myśleć, o tym, że mam nie myśleć, jeśli ja myślę, o tym, że mam nie myśleć, żeby myśleć! Awww! Dobra! Dość tego! Idę denerwować innych! Na pierwszy ogień idzie...
- Dzidek? Co robisz?
- Jajco!
- Gniewasz się na mnie!>.<
- Tak! I co z tego!?
- Czemu? Q.Q
- Bo mnie, mówic wprost olałaś!
- No już... Nie denerwuj się tak...
- A czemu!?
- Bo ci zmarchy wyjdą^^.
- O.O Już jestem spokojny!
- Tylko się nie zamyślaj, bo rąbniesz w drzewo!
- o.O Dobra, nie myślę!
- Nie da się! Próbowałam. XD
- No i z czego tak zacieszasz!?
- A co? Nie mogę?
- Nie!
- W takim razie będę!
- Nie gadam z tobą!
- No i dobrze! Ja z tobą też!
##Następny postój##
- Arisa-Chan?
_________________________________________
Następnego dnia byliśmy już mniej, więcej w połowie drogi. Szliśmy jeszcze jakiś czas, bo postój postanowiliśmy zrobić dopiero w połowie drogi. Byłam przyzwyczajona do dłuższych tras, więc nie byłam zbytnio zmęczona. Niedawno zerwaliśmy się po nocnej przerwie, więc musieliśmy iść dalej. Hidan, wkurzony tym, że go oblałam wodą, bo nie chciał się obudzić, szedł kilka metrów z tyłu. Może wolałby, żebym go kopnęła? Mniejsza z tym! Jeszcze się zamyślę i zapomnę, w którą stronę miałam iść! Więc idę i patrzę przed siebie. Nie myślę... Nie myślę. Nie myślę! Nadal nie myślę? Aaaaa! Jednak myślę! Ale jak mam nie myśleć, kiedy muszę myśleć, że mam nie myśleć!? To nie ma żadnego sensu. Jak ja mam nie myśleć i jednocześnie nie myśleć, o tym, że mam nie myśleć, jeśli ja myślę, o tym, że mam nie myśleć, żeby myśleć! Awww! Dobra! Dość tego! Idę denerwować innych! Na pierwszy ogień idzie...
- Dzidek? Co robisz?
- Jajco!
- Gniewasz się na mnie!>.<
- Tak! I co z tego!?
- Czemu? Q.Q
- Bo mnie, mówic wprost olałaś!
- No już... Nie denerwuj się tak...
- A czemu!?
- Bo ci zmarchy wyjdą^^.
- O.O Już jestem spokojny!
- Tylko się nie zamyślaj, bo rąbniesz w drzewo!
- o.O Dobra, nie myślę!
- Nie da się! Próbowałam. XD
- No i z czego tak zacieszasz!?
- A co? Nie mogę?
- Nie!
- W takim razie będę!
- Nie gadam z tobą!
- No i dobrze! Ja z tobą też!
##Następny postój##
- Arisa-Chan?
piątek, 16 listopada 2012
25.Hoshi cz.1
Dzisiaj znowu miałam misję i tych debili na głowie. Mamy zasuwać na drugi koniec świata shinobi i zdobyć informacje o jakiejś dziewczynie z chakrą gwiazdy. Z tego co pamiętam, to nazywała się Hoshi. Dziwny zbieg okoliczności...(hoshi - gwiazda dop.aut.) Ale ja w to nie wnikam. A więc zostałam wysłana na misję z nieśmiertelnym półmózgiem i największym sknerą tego świata. Nie mylicie się, to Hidan i Kakuzu. Idziemy przez las, idziemy przez las i nie zagdniecie co dalej! Idziemy przez las! Jakby ten teren nie mógł być bardziej zróżnicowany! Nie mam nic do roboty, więc postanowiłam pozawracać dupy moim ,,kochanym" współtowarzyszom. Podeszłam do Hidana.
- Dlaczego masz białe włosy?
- Nie wiem.
- A może są siwe?
- Nie!
- Czemu?
- Nie można być siwym od urodzenie!
- Aha... A jakiego żelu używasz?
- Nie twój interes.
- A czemu?
- Bo nie ma dżemu!
- Ale jest marmolada!
- A ona się nie nada!
- A ja lubię marmoladę!
- No i co z tego?!
- No i to, że cię dobiłam!
- A wcale nie!
- A właśnie że tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A nie!
- A tak!
- A widzisz!?
- I masz mnie!
- No i cię mam!
- A czemu się drzemy!?
- A czemu się nie marmolady!?
- To może przestańmy!?
- Oki! ^^
I poszłam dalej do przodu wkurzać naszego 'ziutka'. Pewnie się zastanawiacie, skąd się wzięło to przezwisko? A więc to było tak: KAKUZU-KAZIO-KAZIUTEK-ZIUTEK. Normalnie nobla dla pomysłodawcy! Ale niestety nie wymyśliłam tego ja, tylko dzidek.(To z kolei wzięło się z innego bloga. Link na dole strony. Całokształt to Hidek-Dzidek dop.aut.)
- Co robisz Ziuutek?
- Nie nazywaj mnie tak. >.<
- Ale jak Ziuutek?
- No właśnie tak masz mnie nie nazywać!
- A jak?
- Byle jak, tylko nie tak!
- Dobra... Kaziuutek!
- Nie wnerwiaj mnie!
- Ale czemu... Kaziuutku?
- Grrr... >.<
- Ryczysz jak stara kosiara. ^^
- Idź sobie, albo cię poszatkuję!
- O.O Hidan, ratuj mnie od ziuutka!
- Ziutek odwal się od młodej!
- A co ci tak zależy?
- Kiedyś jak jej nie pomogłem, to tak mi wpieprzyła, że nie mogłem się podnieść z łóżka przez miesiąc!
- o.O Aaaaa! Odsuń się potworze! - Zaczął machać na mnie swoją łapką, czym ostatecznie mnie wnerwił. Trzepnęłam go tak mocno, że ąż się obrócił i zachwiał. Wystarczy dobrze skumulować chakrę i pysk boli przez dwa miesiące.
- Odejdź duszo nieczysta! - Zasłonił się łapkami, a ja i dzidek ryliśmy się z niego na ziemi. To było tak śmieszne, że aż wytłukłam łapką w ziemi krater wielkości arbuza. Miny pozostałych były powalające @o@...
__________________________________________________________________
Linkuś do Aomki: Aomek!!
Ariska Sp.Zoo.
- Dlaczego masz białe włosy?
- Nie wiem.
- A może są siwe?
- Nie!
- Czemu?
- Nie można być siwym od urodzenie!
- Aha... A jakiego żelu używasz?
- Nie twój interes.
- A czemu?
- Bo nie ma dżemu!
- Ale jest marmolada!
- A ona się nie nada!
- A ja lubię marmoladę!
- No i co z tego?!
- No i to, że cię dobiłam!
- A wcale nie!
- A właśnie że tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A nie!
- A tak!
- A widzisz!?
- I masz mnie!
- No i cię mam!
- A czemu się drzemy!?
- A czemu się nie marmolady!?
- To może przestańmy!?
- Oki! ^^
I poszłam dalej do przodu wkurzać naszego 'ziutka'. Pewnie się zastanawiacie, skąd się wzięło to przezwisko? A więc to było tak: KAKUZU-KAZIO-KAZIUTEK-ZIUTEK. Normalnie nobla dla pomysłodawcy! Ale niestety nie wymyśliłam tego ja, tylko dzidek.(To z kolei wzięło się z innego bloga. Link na dole strony. Całokształt to Hidek-Dzidek dop.aut.)
- Co robisz Ziuutek?
- Nie nazywaj mnie tak. >.<
- Ale jak Ziuutek?
- No właśnie tak masz mnie nie nazywać!
- A jak?
- Byle jak, tylko nie tak!
- Dobra... Kaziuutek!
- Nie wnerwiaj mnie!
- Ale czemu... Kaziuutku?
- Grrr... >.<
- Ryczysz jak stara kosiara. ^^
- Idź sobie, albo cię poszatkuję!
- O.O Hidan, ratuj mnie od ziuutka!
- Ziutek odwal się od młodej!
- A co ci tak zależy?
- Kiedyś jak jej nie pomogłem, to tak mi wpieprzyła, że nie mogłem się podnieść z łóżka przez miesiąc!
- o.O Aaaaa! Odsuń się potworze! - Zaczął machać na mnie swoją łapką, czym ostatecznie mnie wnerwił. Trzepnęłam go tak mocno, że ąż się obrócił i zachwiał. Wystarczy dobrze skumulować chakrę i pysk boli przez dwa miesiące.
- Odejdź duszo nieczysta! - Zasłonił się łapkami, a ja i dzidek ryliśmy się z niego na ziemi. To było tak śmieszne, że aż wytłukłam łapką w ziemi krater wielkości arbuza. Miny pozostałych były powalające @o@...
__________________________________________________________________
Linkuś do Aomki: Aomek!!
Ariska Sp.Zoo.
środa, 17 października 2012
wtorek, 16 października 2012
Ohayo!!
Chciałabym polecić mojego nowego bloga z ,,one partami", zagadkami i czasami dłuższymi opo. Jeśli to was ciekawi, wejdźcie na:
Opowieści z krainy anime...
Opowieści z krainy anime...
wtorek, 9 października 2012
25. Tanaga Uchiha.
Hej! Teraz kolejna notka z fabuły. Demonek ma nowe życzenia, więc strzeżcie się istoty ludziowate! Demuś jest ZuY!
________________________________________________________
Dzisiaj postanowiłam pogadać znowu z Demonkiem. Już się przyzwyczaiłam, że on ciągle siedzi w mojej głowie, ale nadal nie pozwalam mu czytać moich myśli. Nie ufam mu... W dalszym ciągu jest gorszym śmieciem nawet niż Deidara. Poszłam na pole treningowe nr.3 i usiadłam na samym środku sali, wydającej się lasem. Nawet niebo było takie niebieskie jak na zewnątrz. To bardzo zaawansowane genjutsu wytworzone za pomocą rinnengana. Jak już mówiłam udałam się do świata...
________________________________________________________
Dzisiaj postanowiłam pogadać znowu z Demonkiem. Już się przyzwyczaiłam, że on ciągle siedzi w mojej głowie, ale nadal nie pozwalam mu czytać moich myśli. Nie ufam mu... W dalszym ciągu jest gorszym śmieciem nawet niż Deidara. Poszłam na pole treningowe nr.3 i usiadłam na samym środku sali, wydającej się lasem. Nawet niebo było takie niebieskie jak na zewnątrz. To bardzo zaawansowane genjutsu wytworzone za pomocą rinnengana. Jak już mówiłam udałam się do świata...
... umysłu. Teraz tylko znaleźć demonka. Długo mi na tym nie zeszło. wystarczyło zawołać:
- Haka-sama! Jesteś tam?
- Taa... Nawet się już urządziłem. Mam tu swój domek.
- W mojej głowie?
- Taa... Masz z tym jakiś problem?
- Nie, nie... Nawet mi to odpowiada. Przyniosłam ci kwiatka do salonu. - Pokazałam mu olbrzymią doniczkę z czerwieniem wielkim.
- Aha. Dzięki za kwiatek.* No nie! Nie udało się!*
- Jaka jest następna misja?
- Musisz sprowadzić do siedziby Tanagę Uchihę.
- Kolejny Uchiha? Coś dużo ich.
- Jak go znajdziesz, daj mi znać.- Podał mi jego zdjęcie...
...Gdy już je dostałam, powróciłam do realnego świata. Postanowiłam zapytać Seiryo, który ostatnio jest chodzącą encyklopedią, czy Tana jeszcze w ogóle istnieje. Na pewno siedzi w swoim pokoju. Poszłam do niego, bo wiedziałam, że jakąś informację na pewno znajdę. Zapukałam do drzwi i usłyszawszy ,,wejść" weszłam.
- Ohayo, Sei-kun!^^ Ohayo, Tana-kun!^^ Szukam... Zaraz! Zaraz! Tana!? Przecież to ciebie szukam!
- To jest Arisa?- Spytał Tanaga.
- Taa...- Odp. Seiryo.
- Rozumiem cię...
- Tana, idziesz ze mną. Mam cię zaprowadzić do demona, który zadomowił mi się w głowie i chyba już nie wyjdzie.- Dotknęłam jego głowy i tak przeteleportowałam go do świata umysłu. Rozsiadłam się na środku pokoju Seiryo i też znalazłam się w umyśle.
- Haka-sama! Już go znalazłam! Możesz wyjść?
- Taa... Już jestem. Jak ci się udało go tak szybko przyprowadzić?
- Był już w siedzibie zanim wyszłam z głowy.
- A kto go przyprowadził?
- To Sei-kun.
- Mam następne zadanie. Co ty na to?
- Jak na lato.
- Mam rozumieć, że się piszesz?
- Tak!
- Musisz wygrać pojedynek z najsilniejszym uchihą.
- Ok...
... Jeszcze nie jestem gotowa na walkę, bo jestem zmęczona, bo jakimś cudem zamiast w pokoju Seiryo byłam 10km. od siedziby. Po pół godzinie byłam na miejscu. Teraz tylko najsilniejszy uchiha i mogę się umówić na walkę.
- Oj, Sei- kuuun...?
______________________________________________________
Sory za nie wstawienie fotki Tanagi, ale grafika mi szwankuje, więc nie mogę wstawiać dużo fotek. Nir bijcie!
Tekst...
Tekst piosenki
Ikimono Gakari- Sakura
sakura hira hira mae yori te ochite
yureru omoi no dake wo dakishimeta
kimi to haru ni negai shiau ao yume wa
ima mo mieteiru yo
sakura maichiru
densha kara mieta no wa
itsuka no omokage
futari de kayotta
haru no oohashi
sotsugyo no toki ga kite
kimi wa machi wo deta
iroku kukawabe ni
ano hi wo sagasu no
sore zore wo michi wo erabi
futari wa haru wo oueta
saki hokoru mirai wa atashi wo aserasete
odakyu sen no mado ni
kotoshi mo sakura ga otsuru
kimi no koe ga kono mune ni kikoete kuru yo
sakura hira hira mae yori te ochite
yureru omoi no dake wo dakishimeta
kimi to haru ni negai shiau ao yume wa
ima mo mieteiru yo
sakura maichiru
kaki kaketa tegami ni wa
¨genki de iru to yo¨
chiisana uso wa mitsukasareru ne
meguri yuku kono machi mo haru wo ukeirete
kotoshi mo ano hana ga tsubomi wo hiraku
kimi ga inai hi wo koete
atashi mo otona no nateku
koyatte subete wa wasurete yuku no kara
honto ni suki datanda sakura ni te wo no basu
kono omoi ga
ima haru ni tsutsumare yuku yo
sakura hira hira mae yori te ochite
yureru omoi no dake wo dakioseta
kimi ga fureshi tsuyoki ano kotoba wa
ima mo mune ni nokoru
sakura mai yuku
sakura hira hira mae yori te ochite
yureru omoi no dake wo dakishimeta
toki haru ni yume mishiau kimi wa
sora ni kiete yuku yo
sakura hira hira mae yori te ochite
haru no sono muko e to arukidasu
kimi to haru ni chikai kono yume wo
tsuyoku mune ni daite
sakura maichiru
Jeśli chcesz posłuchać, kliknij tutaj.
poniedziałek, 8 października 2012
Specjal. Wywiad z Akasiami.
Wywiad z Akatsuki:
Seiryo
Ari: Dlaczego Itachi cię nie zabił?
Sei: Jestem zaginionym bratem Itachiego i Sasuke. Błądziłem po pięciu krajach shinobi i uciekałem przed Danzo.
Ari: Jak uważasz? Dlaczego pein ma złomowisko na twarzy?
Sei: Bo popiera recykling.
Ari: Lubisz żelki?
Sei: A kto ich nie lubi.
Ari: No własnie nie wiem. Dlatego pytam.
Sei: Co jest nie tak z twoja głowa?
Ari: To tylko Tobi.
Sei: Aha.
Ari: Kogo z akatsuki najbardziej nie lubisz?
Sei: Każdego. No moze z wyjatkiem ciebie.
Ari: Nie podwalaj sie! mam chłopaka!
Sei: A co mnie to?
Ari: Ide sobie.
Tobi
Ari: Dlaczego nosisz maskę?
Tobi: Tobi lubi maskę! (^))
Ari: A tobi lubi żelka?
Tobi: Tobi lubić Hidan-sempai!
Ari: A po co ci sharingan?
Tobi: Bo Tobi byc Tobi.
Ari: Fajnie.
Tobi: Fajnie jest fajne!
Ari: Kogo najbardziej lubisz z Akatsuki?
Tobi: Tobi lubić każdego. Ale najbardziej *Wkurzać* Deidara-sempai
Ari: Aha.
Tobi: Arisa-Chan widziała Tobiego bez maski!
Ari: To co?
Tobi: <zniknął>
Itachi
Ari: Moge ci zadac kilka pytań?
ita: No...
Ari: Dlaczego zabiles caly swój klan?
Ita: Nie powiem.
Ari: No powiedz... <słodka minka>
Ita: Dostałem misję od Anbu.
Ari: Po co ci te zmarszczki na twarzy?
Ita: Same sie zrobiły.
Ari: Dlaczego musisz chodzić na misje akurat z Kisame?
Ita: Nie wiem.
Ari: Kogo najbardziej nie lubisz z akatsuki?
Ita: Kakuzu.
Ari: Czemu?
Ita: Chciał sprzedać wszystkie moje ubrania, pedał jeden.
Ari:
Aha. Ok. Przyjdę później.
Kisame
Ari: Dlaczego wyglądasz jak ryba, a nie jesteś rybą?
Kis: Bo taki już jestem.
Ari: Skąd bierzesz takie poczucie humoru?
Kis: Bawi mnie to, że jestem sumieniem Itacza i przez to wymyślam kawały.
Ari: Dlaczego jesteś niebieski?
Kis: Nie lubię się powtarzać, więc patrz punkt 2.
Ari: Kogo najbardziej nie lubisz z Akatsuki?
Kis: Kakuzu
Ari: Czemu?
Kis: Bo chciał sprzedać moją samehadę!
Ari: A kogo lubisz najbardziej?
Kis: Itacza.
Ari: Aha. Dzięki.
Hidan
Ari: Hej, Hidan!
Hid: Hej, młoda.
Ari: Mogę z tobą zrobić wywiad?
Hid: Ok. Może być ciekawie.
Ari: Kogo najbardziej lubisz z akatsuki?
Hid: Ciebie <zmierzwił mi włosy>
Ari: A ogólnie?
Hid: Jashin-sama*.*
Ari: Czemu?
Hid: Bo jest jedynym prawdziwym bogiem i do tego zde mną rozmawia.
Ari: Jesteś troche dziwny.
Hid: Ej!
Ari: Dobra, nie gniewaj się. A za kogo siebie uważasz?
Hid: Za masohistę, sadystę i siebie.
Ari: o.O Ok? Dzięki za wywiad. Idę już.
Sasori
Ari: Ohayo Sasori-san.
Sas: Ohayo...
Ari: Mogę ci zadać kilka pytań?
Sas: Tylko się streszczaj. Nie lubię marnować czasu.
Ari: Ok. Co myślisz o sztuce Deidary?
Sas: Kompletny szajs i głupota.
Ari: A jaka powinna być sztuka?
Sas: Wieczna i piękna.
Ari: A dlaczego jesteś rudy?
Sas: Bo taki się sobie podobam.
Ari: A jaką trucizną walczysz?
Sas: Każdą możliwą, byleby była silna, lub długo zabijała.
Ari: Jesteś trochę straszny.
Sas: I o to chodzi.
Ari: Dzięki za wywiad. Już sobię idę.
Deidara
Ari: Yyyy... Cześć?
Dei: Un?
Ari: Dlaczego mówisz un?
Dei: Bo mi się tak podoba, un.
Ari: A podoba ci się to, że ci Sei wysadził dupę?
Dei: Nie! Muszę ją zbierać po całym pokoju!
Ari: To dobrze.
Dei: Nie! To nie jest dobrze,un! A ty jesteś zadufaną w sobię idiotką,un!
Ari: A ty nic nie wartym śmieciem z rozsadzoną dupą!
Dei: No i dobrze,un! Niech sobię będę, un!
Ari: No i jesteś! Wynocha!
Dei: Ale to mój pokój, un!
Ari: Serio?
Dei: Tak, un!
Ari: To... To... Idę sobie!
Kakuzu
Ari: Mogę ci zadać kilka pytań?
Kak: A co z tego będę miał?
Ari: 1 ryo.
Kak: Ok. Pytaj.
Ari: Czemu nosisz maskę?
Kak: Bo nie chcę ludzi (i nie ludzi) straszyć.
Ari: A ściągniesz maskę za 1 ryo?
Kak: Nie.
Ari: A za 10?
Kak: ok.
Ari: Masz rację. Lepiej noś maskę.
Kak: Mówiłem.
Ari: Czemu chciałeś sprzedać ciuchy Itacza i samehadę Kisame?
Kak: Dużo by za to poszło.
Ari: Aha. To ja znikam.
Kak: A moje 1 ryo!?<zniknęła>
Zetsu
Ari: Hej.
Zet b: Cześć!
Zet c: Mogę cię zjeść?
Ari: Nie.
Zet c: Szkoda.
Zet b: Pewnie jesteś słodka.
Ari: To akurat wiem.
Zet: A co? Próbowałaś?
Ari: Nie.
Zet:...
Ari: Czemu jesteś podwójny?
Zet: Bo tak się akurat złożyliśmy.
Ari: Czemu czarny jest niemiły, a biały miły.
Zet c: <szepta> bo biały jest głupi...
Zet b: <szepta> bo czarny jest głupi...
Ari: o.O Aha?
Zet c: Możesz sobie już iść?
Ari: Tak. Idę.
Zet c: Pa!
Zet b: Uważaj na siebie!
Pein
Ari: Mogę ci zadać kilka pytań?
Lid: Nie!
Ari: Aha. A Konan?
Lid. Jest na misji.
niedziela, 7 października 2012
Tekst...
Tekst piosenki
Ikimono Gakari- Blue bird.
Habataitara modorenai to itte
Mezashita no wa
Aoi aoi ano sora
Kanashimi wa mada oboerarezu
Setsunasa wa ima tsukami hajimeta
Anata e to idaku kono kanjou mo
Ima kotoba ni kawatteku
Michi naru sekai no yume kara mezamete
Kono hane wo hiroge tobi datsu
Habataitara modorenai to itte
Mezashita no wa
Shiroi shiroi ano kumo
Tsukinuketara mitsukaru to shitte
Furikiru hodo
Aoi aoi ano sora...
Aisotsukita you na oto de
Sabireta furui mado wa kowareta
Miakita kago wa hora suteteiku
Furikaeru koto wa mou nai
Takanaru kodou ni kokyuu wo azukete
Kono mado wo kette tobi datsu
Kakedashitara te ni dekiru to itte
Izanau no wa tooi tooi ano koe
Mabushii sugita anata no te mo nigitte
Motomeru hodo
Aoi aoi ano sora
Ochiteiku to wakatteita
Sore de mo hikari wo oi tsuzuketeiku yo
Habataitara modorenai to itte
Sagashita no wa
Shiroi shiroi ano kumo
Tsukinuketara mitsukaru to shitte
Furikiru hodo
Aoi aoi ano sora...
Mezashita no wa
Aoi aoi ano sora
Kanashimi wa mada oboerarezu
Setsunasa wa ima tsukami hajimeta
Anata e to idaku kono kanjou mo
Ima kotoba ni kawatteku
Michi naru sekai no yume kara mezamete
Kono hane wo hiroge tobi datsu
Habataitara modorenai to itte
Mezashita no wa
Shiroi shiroi ano kumo
Tsukinuketara mitsukaru to shitte
Furikiru hodo
Aoi aoi ano sora...
Aisotsukita you na oto de
Sabireta furui mado wa kowareta
Miakita kago wa hora suteteiku
Furikaeru koto wa mou nai
Takanaru kodou ni kokyuu wo azukete
Kono mado wo kette tobi datsu
Kakedashitara te ni dekiru to itte
Izanau no wa tooi tooi ano koe
Mabushii sugita anata no te mo nigitte
Motomeru hodo
Aoi aoi ano sora
Ochiteiku to wakatteita
Sore de mo hikari wo oi tsuzuketeiku yo
Habataitara modorenai to itte
Sagashita no wa
Shiroi shiroi ano kumo
Tsukinuketara mitsukaru to shitte
Furikiru hodo
Aoi aoi ano sora...
Tekst...
Tekst piosenki
Hearts grow- Yura yura.
Yura yura to yuganda sora e
Kimi no moto e tonde yuke
Konna ni mo chikaku ni kanjiteru
Futatsu no omoi
Zutto soba ni ita kara
Aita suki ma ookisugite
Namaiki na kimi no sunao na henji
"Mata ne..." ga sabishii
Minarenai machi de naiteru nara
Soba ni inakutemo egao wa todoketai
Yura yura to yuganda sora e
Kimi no moto e tonde yuke
Konna ni mo chikaku ni kanjiteru
Futatsu no omoi
Hitorikake no sofaa
Mannaka wo toriatta ne
Itsumademo mukiatte iru tame ni
Futari wa ganbareru
Miageta yozora wa kumo ga harete
Yume ni mukatteru hitomi wa kawaranai
Kirakira to kagayaku hoshi wa
Ima mo kimi wo terashiteru
Deatta hi to kawaranu sora no shita
Hitotsu no chikai
Hanasu toki ni kami wo sawaru
Kimi no moto e tonde yuke
Konna ni mo chikaku ni kanjiteru
Futatsu no omoi
Zutto soba ni ita kara
Aita suki ma ookisugite
Namaiki na kimi no sunao na henji
"Mata ne..." ga sabishii
Minarenai machi de naiteru nara
Soba ni inakutemo egao wa todoketai
Yura yura to yuganda sora e
Kimi no moto e tonde yuke
Konna ni mo chikaku ni kanjiteru
Futatsu no omoi
Hitorikake no sofaa
Mannaka wo toriatta ne
Itsumademo mukiatte iru tame ni
Futari wa ganbareru
Miageta yozora wa kumo ga harete
Yume ni mukatteru hitomi wa kawaranai
Kirakira to kagayaku hoshi wa
Ima mo kimi wo terashiteru
Deatta hi to kawaranu sora no shita
Hitotsu no chikai
Hanasu toki ni kami wo sawaru
kuse ga utsutte iru
Hitorikiri de nemuru
Mune no itami sae kitto kizuna
Yura yura to yuganda sora e
Kimi no moto e tonde yuke
Konna ni mo chikaku ni kanjiteru
Futatsu no omoi
Kirakira to kagayaku hoshi wa
Itsumo futari utsushiteru
Deatta hi to kawaranu sora no shita
Hitotsu no chikai
Hitorikiri de nemuru
Mune no itami sae kitto kizuna
Yura yura to yuganda sora e
Kimi no moto e tonde yuke
Konna ni mo chikaku ni kanjiteru
Futatsu no omoi
Kirakira to kagayaku hoshi wa
Itsumo futari utsushiteru
Deatta hi to kawaranu sora no shita
Hitotsu no chikai
sobota, 6 października 2012
Do sasuke.
Muszę się przyznać, że zanim przeczytałam >>Tego<< bloga, uważałam sasuke za mściwą, wredną świnię bez perspektyw, ale po przeczytaniu już tak nie uważam. Sasuke, zwracam honor.
Przepraszam za tą notkę, ale ja tylko wyrażam swoje myśli!
Przepraszam za tą notkę, ale ja tylko wyrażam swoje myśli!
piątek, 5 października 2012
24. Wypełnienie misji.
Hai! Hai! Jesteście tacy śmieszni! Lubię wasze komcie, dlatego będę pisać dalej!to przez was mam chęć podtrzymywać to wysypisko nadgniłych myśli!
T: Tobi chce komcie! Miłej noci!
_______________________________________________________
.:Oczami Arisy:.
Musiałam pójść za głosem przeznaczenia, potwora, który jest zabójcą ludzkich marzeń. Mój najlepszy przyjaciel musiał przez to zginąć, ale ja muszę to przeżyć. Mój Itaś już zabił najlepszego przyjaciela i zdaje mi się, że Shisui ( bo tak miał na imię ) nie miał nic przeciwko. Dam sobie radę i pójdę dalej śladami demona. Nie jestem tak jak oni bezwzględnym zabójcą, ale też nie byłam małą dziedczynką z lizakiem.( Co ja gadam, przecież mam lizaka^^) To podsumowując, ten rozdział to: Wypełnienie misji- Jak zdołować Arisę.
Jestem w drodze do konohy. Jadę na mojm ulubionym wilku- Hime. Wprawdzie Katsumi-kun już nie będzie na tym świecie, ale mam przy sobie całe aka. A szczególnie Itasia, Hidana i moje wilki.
Moje wilki są piękne! W tym trojaczki Kuro, Mazui i Blade. Shade zakochał się w Mizu i mają wilczątko- Chisaku. A Ikari i Shachi tak się nienawidzą, że dziwię się, że dali się sfotografować na jednym zdjęciu. Nie mogłam pogodzić się z tym, że byłam już przy bramie Konoha. Izumo i Kotetsu byli zbyt zajęci kłótnią, żeby zauważyć ją przechodzącą środkiem przejścia. Poszłam w kierunku domu Katsumi-kun. Niestety, ale ta chwila zbliżała się nie ubłagalnie. Otworzył drzwi natychmiastowo, kiedy je otworzyłam. Ma refleks... Od razu się na niego rzuciłam. Nawet się nie zdziwił, że mam czelność zjawiać się u niego po dwóch latach i jeszcze go przytulać. Dla mnie to by było nie do pomyślenia, ale on jest prawdziwym przyjacielem. Zaprosił mnie do środka:
- Może wejdziesz?
- Jasne! Strasznie się cieszę, że cię widzę!
- Usiądź w salonie, a ja przyniosę ci herbatę.- Był taki jak zawsze. Zaraz przyjdzie z herbatą i onigiri i będzie myślał, że zrobił mi tym niespodziankę. Zbyt dobrze go znałam, ale nie chciałam sprawić mu przykrości w niestety jego ostatnim dniu życia.
- O co za niespodzianka! Jak tak szybko zrobiłeś onigiri?
- A to już jest moja sprawa.-Zawsze szykował je wcześniej i chował do szafki, jakby był głodny, lub gdyby przyszli goście.
- Będę mogła zostać na noc? Jestem w Konoha tylko na chwilę i tymczasowo nie mam się gdzie podziać.
- Jasne! Dla ciebie wszystko!
- Jesteś kochany!- On jest zbyt przyjacielski. Załatwię to w nocy.*Uuuuu... Ariś-chan jest słaba...*. Zamknij się Hakari! Nie zawsze będę dla ciebie miła!*Niestety maleńka... Nie uderzysz mnie... Jestem w twoim umyśle* Tylko nie maleńka błaźnie!*Dobra, dobra... Już zamykam japę!* Kiedy skończyłam rozmawiać z Hakarim jeszcze długo siedziałam z Katsumi'm wspominając dawne czasy, kiedy jeszcze byłam w Konoha. Okazało się, że mój dom nie spłonął, więc przy okazji mogłam zabrać resztę moich rzeczy. Około północy poszliśmy do swoich pokoi żeby się położyć spać ( W rzeczy samej ja tylko udawałam). Po jakiejś godzinie, kiedy Katsumi zapadał już w niedźwiedzi sen, poszłam wykonać swoją misję. Wzięłam kunai złotego liścia, który kiedyś dostałam od Naruto i poszłam do pokoju najlepszego przyjaciela. Podeszłam do niego i z wielkim trudem przebiłam mu gardło wcześniej wymienioną bronią. Przy okazji wzięłam jego charakterystyczne senbon na pamiątkę. Nie było ich dużo, ale to dlatego, że działały jak bumerang. Poszłam do swojego jednak nie spalonego domu i zapieczętowałam resztę moich rzeczy w zwojach, które zapieczętowałam w innym zwoju i szybko przeteleportowałam się do mojego pokoju w siedzibie i poszłam do Itachiego się powyżalać i porozpaczać.
______________________________________________________
A:Buuuuu... Ariś musiała zabić Katsumi-kuna... To takie smutne...T.T
T:Tobi is a good boy! Tobi pocieszy Akemi-Chan!
T: Tobi chce komcie! Miłej noci!
_______________________________________________________
.:Oczami Arisy:.
Musiałam pójść za głosem przeznaczenia, potwora, który jest zabójcą ludzkich marzeń. Mój najlepszy przyjaciel musiał przez to zginąć, ale ja muszę to przeżyć. Mój Itaś już zabił najlepszego przyjaciela i zdaje mi się, że Shisui ( bo tak miał na imię ) nie miał nic przeciwko. Dam sobie radę i pójdę dalej śladami demona. Nie jestem tak jak oni bezwzględnym zabójcą, ale też nie byłam małą dziedczynką z lizakiem.( Co ja gadam, przecież mam lizaka^^) To podsumowując, ten rozdział to: Wypełnienie misji- Jak zdołować Arisę.
Moje wilki są piękne! W tym trojaczki Kuro, Mazui i Blade. Shade zakochał się w Mizu i mają wilczątko- Chisaku. A Ikari i Shachi tak się nienawidzą, że dziwię się, że dali się sfotografować na jednym zdjęciu. Nie mogłam pogodzić się z tym, że byłam już przy bramie Konoha. Izumo i Kotetsu byli zbyt zajęci kłótnią, żeby zauważyć ją przechodzącą środkiem przejścia. Poszłam w kierunku domu Katsumi-kun. Niestety, ale ta chwila zbliżała się nie ubłagalnie. Otworzył drzwi natychmiastowo, kiedy je otworzyłam. Ma refleks... Od razu się na niego rzuciłam. Nawet się nie zdziwił, że mam czelność zjawiać się u niego po dwóch latach i jeszcze go przytulać. Dla mnie to by było nie do pomyślenia, ale on jest prawdziwym przyjacielem. Zaprosił mnie do środka:
- Może wejdziesz?
- Jasne! Strasznie się cieszę, że cię widzę!
- Usiądź w salonie, a ja przyniosę ci herbatę.- Był taki jak zawsze. Zaraz przyjdzie z herbatą i onigiri i będzie myślał, że zrobił mi tym niespodziankę. Zbyt dobrze go znałam, ale nie chciałam sprawić mu przykrości w niestety jego ostatnim dniu życia.
- O co za niespodzianka! Jak tak szybko zrobiłeś onigiri?
- A to już jest moja sprawa.-Zawsze szykował je wcześniej i chował do szafki, jakby był głodny, lub gdyby przyszli goście.
- Będę mogła zostać na noc? Jestem w Konoha tylko na chwilę i tymczasowo nie mam się gdzie podziać.
- Jasne! Dla ciebie wszystko!
- Jesteś kochany!- On jest zbyt przyjacielski. Załatwię to w nocy.*Uuuuu... Ariś-chan jest słaba...*. Zamknij się Hakari! Nie zawsze będę dla ciebie miła!*Niestety maleńka... Nie uderzysz mnie... Jestem w twoim umyśle* Tylko nie maleńka błaźnie!*Dobra, dobra... Już zamykam japę!* Kiedy skończyłam rozmawiać z Hakarim jeszcze długo siedziałam z Katsumi'm wspominając dawne czasy, kiedy jeszcze byłam w Konoha. Okazało się, że mój dom nie spłonął, więc przy okazji mogłam zabrać resztę moich rzeczy. Około północy poszliśmy do swoich pokoi żeby się położyć spać ( W rzeczy samej ja tylko udawałam). Po jakiejś godzinie, kiedy Katsumi zapadał już w niedźwiedzi sen, poszłam wykonać swoją misję. Wzięłam kunai złotego liścia, który kiedyś dostałam od Naruto i poszłam do pokoju najlepszego przyjaciela. Podeszłam do niego i z wielkim trudem przebiłam mu gardło wcześniej wymienioną bronią. Przy okazji wzięłam jego charakterystyczne senbon na pamiątkę. Nie było ich dużo, ale to dlatego, że działały jak bumerang. Poszłam do swojego jednak nie spalonego domu i zapieczętowałam resztę moich rzeczy w zwojach, które zapieczętowałam w innym zwoju i szybko przeteleportowałam się do mojego pokoju w siedzibie i poszłam do Itachiego się powyżalać i porozpaczać.
______________________________________________________
A:Buuuuu... Ariś musiała zabić Katsumi-kuna... To takie smutne...T.T
T:Tobi is a good boy! Tobi pocieszy Akemi-Chan!
środa, 3 października 2012
23.Sztuka to dla tego idioty wybuch!
Dzisiaj postanowiłam napisać kolejną notkę, ponieważ dajecie takie super komcie.
A:Komentujcie tak dalej!
T:Dla Tobiaszka!
A&T:Ohayo!
H:A dla mnie to nikt nie skomentuje! :<
A:Zamknij pysk!
H:NIE! >.<
A:Przemaluje ci kosę na różowo!
H:Aaaaaaaa! Moja kosa! muszę ją schować!<ucieka>
A:Hahaha! Miłej notki!
T:Tobi mówi też.
P:Widziałaś mój folder o ogoniastych?
A:>.< Nie! Spadaj mi z tąd!
P:o.O<wychodzi>
A:Więc... Miłegi czytania!
T:I komentjcie dla Hidan-Sempai!
______________________________________________________
.:Oczami Deidary?:.
-Muszę w końcu dopracować dzieło ostateczne, które napełni strachem i zniszczy Sasuke Uchicha! Sztuka to wybuch, a ja mam nowe bomby do wypróbowania,Un! Jeślibym wysadził znowu toaletę, to w końcu byłaby sztuką... Znowu głośno myślę... Muszę iść z pretensjami do tego drewnianego matoła,Un! On ciągle głośno myśli! Robi te swoje głupie obliczenia i gada o tej głupiej wieczności,Un! Przcież szuka to chwila! Wybuch! Nie te jego głupie drewniane dyrdymały,Un!
- Zamknij pysk ty ********, ********* artysto!-Powiedział Hidan!
- Nie, ty zakichany, śmierdzący, zboczony maniaku religijny walczący krzywym widelcem!
- Że czym?
- Jajcem!
- NIE!
- TAK!
- NIE!
- TAK!
- NIE!
- TAK!
- Nie i koniec kropka z bitą śmietaną i wisienką!
- Wygrałeś...
- Ha! Kącik EMO ię kłania!
- Że ty niby jesteś kącik EMO?
- Nie baranie =.=
.:Oczami Sasoriego:.
~ Sztuka dla tego idioty to wybuch! I jeszcze cały czas się o tym wydziera! Na dodatek jeszcze zwala swoje ,,głośne myślenie" na mnie! Kompletny debil!
~ I dlatego musisz się o tym wydzierać w moim umyśle? Zamknij pysk, albo tam do ciebie przyjdę!
~ To już znikam! Wszyscy się ciebie boją...
~ Że kto niby się mnie boji?
~ Nawet lider.
~Ałć!
______________________________________________________
T: Co? Czemu musimy już kończyć? Teraz Hidan-Sempai na pewno nie dostanie komci i pójdzie do kącika EMO się pociąć!
A: Bo nie mam weny. I dobrze, że Hidan idzie do kącika! Przecież on lubi być krojony, więc jakby dostał komcie, to też by poszedł się pociąc!
H: W sumie to mała ma rację.
A: Nie jestem żadna mała! Technika uwolnienia, Krwawy smok!
H: Aaaaaaaaaaaaa!<ucieka>
A: <evil grin>
D: I gdzie ta małpa biegnie?
A: Tam gdzie pieprz rośnie!
D: Do Afryki? Daleko!
A: A co ty się nagle taki mądry zrobiłeś?
D: Nażarłem się książek. <wychodzi spokojnie>
A: Więc to już koniec na dzisiaj.
T: A nie!
A: A tak!
T: A nie!
A: A tak i koniec!
A & T: Sayo!
A:Komentujcie tak dalej!
T:Dla Tobiaszka!
A&T:Ohayo!
H:A dla mnie to nikt nie skomentuje! :<
A:Zamknij pysk!
H:NIE! >.<
A:Przemaluje ci kosę na różowo!
H:Aaaaaaaa! Moja kosa! muszę ją schować!<ucieka>
A:Hahaha! Miłej notki!
T:Tobi mówi też.
P:Widziałaś mój folder o ogoniastych?
A:>.< Nie! Spadaj mi z tąd!
P:o.O<wychodzi>
A:Więc... Miłegi czytania!
T:I komentjcie dla Hidan-Sempai!
______________________________________________________
23. Sztuka to dla tego idioty wybuch!
(filler)
.:Oczami Deidary?:.
-Muszę w końcu dopracować dzieło ostateczne, które napełni strachem i zniszczy Sasuke Uchicha! Sztuka to wybuch, a ja mam nowe bomby do wypróbowania,Un! Jeślibym wysadził znowu toaletę, to w końcu byłaby sztuką... Znowu głośno myślę... Muszę iść z pretensjami do tego drewnianego matoła,Un! On ciągle głośno myśli! Robi te swoje głupie obliczenia i gada o tej głupiej wieczności,Un! Przcież szuka to chwila! Wybuch! Nie te jego głupie drewniane dyrdymały,Un!
- Zamknij pysk ty ********, ********* artysto!-Powiedział Hidan!
- Nie, ty zakichany, śmierdzący, zboczony maniaku religijny walczący krzywym widelcem!
- Że czym?
- Jajcem!
- NIE!
- TAK!
- NIE!
- TAK!
- NIE!
- TAK!
- Nie i koniec kropka z bitą śmietaną i wisienką!
- Wygrałeś...
- Ha! Kącik EMO ię kłania!
- Że ty niby jesteś kącik EMO?
- Nie baranie =.=
.:Oczami Sasoriego:.
~ Sztuka dla tego idioty to wybuch! I jeszcze cały czas się o tym wydziera! Na dodatek jeszcze zwala swoje ,,głośne myślenie" na mnie! Kompletny debil!
~ I dlatego musisz się o tym wydzierać w moim umyśle? Zamknij pysk, albo tam do ciebie przyjdę!
~ To już znikam! Wszyscy się ciebie boją...
~ Że kto niby się mnie boji?
~ Nawet lider.
~Ałć!
______________________________________________________
T: Co? Czemu musimy już kończyć? Teraz Hidan-Sempai na pewno nie dostanie komci i pójdzie do kącika EMO się pociąć!
A: Bo nie mam weny. I dobrze, że Hidan idzie do kącika! Przecież on lubi być krojony, więc jakby dostał komcie, to też by poszedł się pociąc!
H: W sumie to mała ma rację.
A: Nie jestem żadna mała! Technika uwolnienia, Krwawy smok!
H: Aaaaaaaaaaaaa!<ucieka>
A: <evil grin>
D: I gdzie ta małpa biegnie?
A: Tam gdzie pieprz rośnie!
D: Do Afryki? Daleko!
A: A co ty się nagle taki mądry zrobiłeś?
D: Nażarłem się książek. <wychodzi spokojnie>
A: Więc to już koniec na dzisiaj.
T: A nie!
A: A tak!
T: A nie!
A: A tak i koniec!
A & T: Sayo!
wtorek, 2 października 2012
22. Imię demona.
Czerwone oczy... Oczy demona... To nie może wróżyć niczego dobrego, a na pewno nic lepszego niż koniec życia... Obraz się zmienia... Teraz widać całego demona... Czerwone oczy, blada skóra, fioletowe włosy... Tak. To on... Nie da się go z nikim pomylić...
- I co myślisz o swoich nowych skrzydełkach?<cichy Smiech>...
- Nawet jeśli coś o nich myślę, to i tak ci nie powiem!
- Nie musisz... Czytam w myślach...
-O nie!- Złożyłam tylko sobie znaną pieczęć i przestał słyszeć moje myśli.
- Nie opieraj się.. Jestem demonem twojej matki... Wiem o tobie wszystko!
- Mów dalej?
- Ty nie wiesz o sobie nawet trochę... Używasz tych marnych jutsu uwolnienia
krwii, a możesz mieć o wiele więcej... Tylko że... Musisz mnie słuchać...
... Obudziłam się z dziwnym uczuciem, że powinnam mu zaufać... Co z tego, że jest zły... Ja teraz też jestem... Przecież należę do akatsuki... To organizacja przest epców i morderców rangi S... Dam radę... Nie ważne, jakie trudne będą jego próby... Przejdę je! Nie jestem już tą małą słabą dziewczynką, co wcześniej! Jestem silną pół-demoniczną kobietą! Dam radę wszystkim jego wyzwaniom!
.:Później:.
Ubrałam się już i poszłam na śniadanie. Nauczyłam się wczoraj dematerializować skrzydła, kiedy nie są mi potrzebne, więc mogłam ubrać się dosyć normalnie. Wracając do realnego świata, szłam już bez skrzydel na śniadanie, które postanowiłam przygotować sobie sama, ponieważ Obito udaje, że kiepsko gotuje. Drugi raz wracając do mnie, już po śniaaniu szłam na pole treningowe. Nauczyłam się już kontaktować z demonem. Dowiem się klku nowych rzeczy i dostanę pierwsze zadanie...
...Dostałam się do świata umysłu.
- Yosh!-Teraz tylko go znaleźć.- Hej! Demonku! Gdzie jesteś? Podejdź bliżej!- pojawił się.
- Po pierwsze, nie demonku, tylko Hakari-sama. Po drugie, wiem po co przyszłaś..- Postanowiłam być dla niego miła, żeby nie dostać gorzsych zadań.
- Hai, Hakari-sama! Chciałabym dostać pierwsze zadanie!
- Aż tak się do tego palisz? No dobrze...- W jego dłoniach pojawiła się krótka lista.- Zadanie pierwsze... Ale najpierw muszę zadać ci pytanie. Kto był twoim najlepszym przyjacielem w Konoha?
- Umm..
- No? Dalej! Nie mam na t 1000 lat!
- Katsumi-kun!
- Pierwsze zadanie będzie dosyć proste. Musisz go zabić.- I zniknął
_______________________________________________________
Następna notka ukaże się już niedługo i będzie to: ,,Sztuka to dla tego idioty wybuch!''
T: i komentujcie! Dla Tobiaszka!
A & T: Sayo!
Subskrybuj:
Posty (Atom)