To jest specjalna super notka, którą obiecałam wstawić jak przyjadę z wycieczki. Życzę wam wszystkim miłego czytania!
_______________________________________________
.:Oczami Akemi:.^^
Dzisiaj postanowiłam odwiedzić moich koffanych akasiów^^. Zwykle odwiedzała ich moja siostra Ari-Chan. W końcu to bardzo mili przestępcy i mordercy rangi S^^. Podeszłam do tego ich kamienia, złożyłam tajemniczą pieczęć i weszłam do siedziby. Poszłam do kuchni, otworzyłam drzwi i zawołałam:
-Cześć wszystkim!!
-O! Cześć! Chłopaki, to nasza kochana, miła, śliczna Autorka!-Zawołał Hidan.
-Nie, Hidan! Nie pójdę do ciebie.
-No nie! A ja tak się staram!
-Nie smuć się! Po prostu jesteś strasznie przewidywalny.
-A gdybym zrobił co innego niż zawsze?
-To może...
-To idziemy grać w sudoku!
-Dobra! Idziemy!
.:2 godziny później:.
Wyszłam z pokoju Hidana z całym worem rozwiązanych kartek do sudoku. Zabrałam je do kuchni żeby pokazać innym jak dobrze sobie radzimy z tą grą i na dowód, że nic mi nie zrobił. Weszłam do pomieszczenia i wysypałam karty na pusty stół.
-Łał! Naprawdę grali w sudoku!
-A co ty sobie myślałeś!
-Yyyy... No...
-Taa... Ryby też tylko o jednym myślą!
-T.T
-No już dobrze! Nie płacz! Nie chciałam cię obrazić!
-Naprawdę?
-Tak.
-^^.
Teraz już wszyscy sobie poszli. W kuchni zostaliśmy tylko ja i Deidara. Arisa poszła z itachim, Sasori grzebać w swoich kukłach, Kisame nad wodę, Pein do swojej jaskini, Konan z nim, Tobi latać po siedzibie, a reszta na misje.
-Co robimy, un?
-Może polatamy?
-A umiesz latać, un?
-Nie, ale ty umiesz.
-A no tak, un!
-To idziemy latać?
-Dobra, un!
Wyszliśmy z siedziby za pomocą tajemniczej pieczęci. Deidara wyciągnął z woreczka trochę białej gliny, ulepił z niej małego jastrzębia, powiększył go i ożywił jakimś jutsu i polecieliśmy. Lecieliśmy chyba ok. 10 minut, aż znaleźliśmy się wysoko nad koronami drzew. Wyciągnął z woreczka grudkę gliny i ulepił z niej małego motylka.
-Sugoi!
-patrz teraz!
Wysłał motylka 2 metry od nas, złożył nieznaną mi pieczęc i krzyknął "Katsu,un!". Motylek wybuchł mieniąc się wszystkimi kolorami.
-Subarashi!-Krzyknęłam.
-Patrz teraz, un!
Wysłał dalej kilka ptaków z potrójnymi skrzydłami. Pierwszy wybuchł czerwonym kolorem. Teraz zaczęły wybuchać inne różnymi kolorami tworząc reakcję łańcuchową. Zaniemówiłam. Pierwszy raz widziałam jego sztuką na żywo. Pokazał mi jeszcze kilka wybuchów, i wróciliśmy do siedziby. Weszliśmy do kuchni, a ja krzyknęłam:
-Od dzisiaj mieszkam u was!-Tobi, Hidan i Kisame rzucili się na mnie.
-Super!
_______________________________________________
Mam nadzieję, że wam się podobało!
T:I komentujcie! Dla Tobiaszka!
Fajna notka autorka odwiedza
OdpowiedzUsuńale popracuj nad japonskim
Arigato akemi-chan